Meinl Byzance Foundry Reserve – Nowa seria talerzy
Meinl wypuścił nową serię talerzy Byzance Foundry Reserve. Miała być ona TOP SECRET aż do targów NAMM SHOW 2019, ale jakoś tak wyszło… i ktoś w social mediach zrobił jeden post i jedno zdjęcie za dużo. Powstało mnóstwo pytań, a potem już poszło oficjalne info w świat.
Gdyby zamazać logo można pomyśleć, że ma się przed sobą najwyższą i mega drogą serię Zildjiana, Constantinople. Czy to tylko ja mam takie wrażenie?
Tanio nie będzie. Około 20% drożej niż klasyczne Byzance, ale też sporo taniej niż Constantinople Zildjiana. Od tego porównania seria talerzy Meinl Byzance Foundry Reserve niestety nie ucieknie. Patrząc jednak na to jaką maszyną marketingową dysponują jest duża szansa na sukces, gdyż brzmieniowo bronią się same.
Na każdym egzemplarzu wybita waga, do tego certyfikat, białe rękawiczki i pałki Meinl. Talerze mają się zaliczać do grona unikalnych i prestiżowych. Nie będzie jednak można zamawiać konkretnych wag. Produkty będą wydawane według kolejności ułożenia w magazynie producenta.
Talerze Meinl Byzance to już w tej chwili ogromna ilość podserii, a każda inna, odmienna. Bardzo łatwo się pogubić.
Jestem ciekawy jak będzie wyglądała rozbieżność wagowa między tymi samymi modelami. To właśnie od tego zależeć może powodzenie serii.
W skład serii w momencie oficjalnej premiery wchodzą następujące talerze:
- Hi-hat 14″
- Hi-hat 15
- Crash 18″
- Ride 20
- Ride 22
- Light Ride 20
- Light Ride 22
Każdy talerz jest w specjalnym pudełku w którym znajdują się także elementy:
- para pałek Meinl w rozmiarze 5A
- para białych, bawełnianych rękawiczek
- certyfikat autentyczności
- list od Reinholda Meinla, właściciela firmy
Jesteśmy bardzo ciekawi jak seria talerzy Meinl Byzance Foundry Reserve poradzi sobie na naszym rodzimym rynku. Z założenia produkt skierowany jest do wąskiego grona odbiorców prestiżowych, lecz z punktu brzmieniowego ma bardzo szerokie zastosowanie.